Nasze hity-kity
Data dodania: 2018-01-16
W naszym domu mieszkamy już od prawie dwóch miesięcy, dlatego to chyba dobry czas na pierwsze podsumowanie co się udało a co nie.
Zacznę trochę na odwrót od kitów, bo kogo tam interesuje z czego jesteśmy zadowoleni ;)
Kity:
- taras bez zadaszenia nad częścią mieszkalną- Nie potrafię wymienić ile warstw papy i różnego rodzaju specyfików nałożyliśmy na taras, żeby nie przeciekał. Zanim to zrobiliśmy mury nasiąknęły w takim stopniu, że do teraz pojawiają się wybrzuszenia na tynku. Boję się pomyśleć co będzie kiedy znowu zobaczę mokrą plamę na suficie.
- rynny bezokapowe- Pierwsze problemy pojawiły się podczas montażu ponieważ nasi wykonawcy widzieli te rynny pierwszy raz w życiu, a przedstawiciel z Galeco nie chciał do nas przyjechać pomimo zapewnień sprzedawcy. Rynny wyglądają bardzo ciekawie i bez wątpienia każdy zwraca uwagę na nasz innowacyjny dach, więc to jest na plus. Niestety na rynnach siadają ptaki, a ich odchody spadają prosto na ścianę. Problemem jest też otwieranie okien podczas deszczu, brak okapu powoduje wpadanie wody do środka domu.
- Czarny blat pod umywalką- Wymaga codziennego mycia.
- Zbyt nisko zamontowana miska wc- W jednej z łazienek miska jest tak nisko, że nie można swobodnie pod nią umyć. Nawet ręka nie wchodzi.
- Bateria wannowa umieszczona za wanną na obudowie z płytek- Woda kapiąca ze słuchawki jeszcze po zakręceniu wody nie ma możliwości spłynięcia do wanny i przez to bateria stoi praktycznie cały czas w kałuży. Dzisiaj kazałabym zrobić otwory na boku wanny i tam zamontować baterię.
- Wanna akrylowa- Wiem, że właściwie jest to najpopularniejszy materiał do produkcji wanien, ale nasz wszędobylski kot, który uwielbia wskakiwać do wanny porysował ją już w pierwszym tygodniu mieszkania. Teraz musimy cały czas pilnować zamykania drzwi do łazienki. Myślę, że wannę można łatwo zarysować czymkolwiek.
- białe listwy przypodłogowe- Wychodzę z siebie kiedy widzę kurz zbierający się na górze listwy. Odkurzenie listew obowiązkowe raz w tygodniu. Nad listwą jest już czarna kreska zrobiona końcówką od odkurzacza.
- Szklane drzwi- Widać odciski i trzeba często czyścić
- małe płytki ścienne bez rektyfikacji w pralni- a można było trochę dołożyć i mieć małe fugi i mało fug ;)
- niedopilnowanie ekipy murującej- w naszym domu nie ma ani jednego prostego kąta.
- Okno dachowe nad klatką schodową- chyba nie muszę tłumaczyć jak wygląda jego mycie.
Hity:
- Płytki podłogowe i panele- kolor na którym nie widać kurzu
- piec koza- codziennie palimy, uwielbiamy, daje dużo ciepła
- ścianki prysznicowe- zamówione u szklarza kosztowały znacznie mniej niż w sklepie. Nasz prysznic jest otwarty bez zamknięcia co bardzo ułatwia mycie i korzystanie. Wbrew pozorom woda nie rozchlapuje się na zewnątrz, przynajmniej nie w uciążliwym stopniu.
- Kuchnia z wyjściem na taras:) właściwie to prawie z każdego pomieszczenia w naszym domu można wyjść na zewnątrz i to jest super.
- ogromna wyspa kuchenna- umieszczenie całej przestrzeni roboczej w jednym miejscu bardzo ułatwia pracę w kuchni. Poza tym będąc w kuchni mogę cały czas patrzeć na salon, tv lub gości. Nigdy nie stoję tyłem do centrum wydarzeń.
- ciemne ramy okienne- po 30-tu latach szorowania białych ram doceniam zalety ciemnego koloru.
- robocza łazienka- Zrobiliśmy trzecią łazienkę, w której jest pralka i stalowa bardzo mała wanna. Jest to wanna służąca do mycia psa, butów, i rzeczy, których nie da się włożyć do pralki.
- kot- nie wiem co on robi w tym zestawieniu, ale mąż kazał napisać :)
- miejsce na duży stół- wiele projektów nie ma uwzględnionej przestrzeni na duży stół gdzie wszystko i wszyscy się mieszczą. U nas większość czasu spędzamy przy stole. Sam stół jest z olejowanego szczotkowanego drewna co jeszcze bardziej sprawia, że chce się przy nim siedzieć.
- ogrzewanie podłogowe w całym domu- Na początku nie brałam pod uwagę takiego rozwiązania, właściwie nie znałam tego do końca i ciągle miałam jakieś wątpliwości. Dzisiaj już wiem, że nie ma lepszego wyboru. Nie mamy również grzejników w łazienkach co w niczym nie przeszkadza a wręcz ułatwia (nie trzeba ich myć)
- Bardzo duże pomieszczenie gospodarcze- Zrezygnowaliśmy z garażu na rzecz dodatkowej przestrzeni na graty. Mieszczą się tam moje rzeczy firmowe, suszarka na pranie, środki czystości, sprzęt do ćwiczeń, moje obrazy. Wstawię tam jeszcze maszynę do szycia i pewnie wiele innych rzeczy, których nigdy nie ma gdzie trzymać, a są niezbędne do życia.
- sofa- najwygodniejsza na świecie i w bardzo dobrej cenie. Kupiona w Ikei, upatrzona juz dawno. Plusem jest jej modułowość i nieskończona możliwość ułożenia. Ma zdejmowane pokrycie co podnosi jej praktyczność. W internecie można kupić na nią wiele kolorowych pokryć. U nas docelowo będzie granatowy aksamit, ale poczekam, aż się zbrudzi i wtedy ją rozpruję i uszyję nowe pokrowce. Kiedyś znaleźliśmy sofę wygodniejszą od tej, ale kosztowała 13 tyś. Nasza sofa jest typową sofą do wyłożenia przed tv. Nie można na niej siedzieć i pić kawki z gośćmi gdyż jest zbyt głęboka, ale właśnie o taką nam chodziło.
- lokalizacja- kiedyś uważałam ją za kit, ale im dłużej mieszkamy tym bardziej jestem do niej przekonana. Pomimo tego co widzicie na zdjęciach nasz dom nie znajduje się w sielankowych wiejskich okolicach. Mam to szczęście, że moi rodzice mieszkający obok są właścicielami gospodarstwa w tym terenów leśnych. Takie właśnie widoki mam za oknem, ale mieszkam raczej w ścisłej strefie podmiejskiej. Na następnym skrzyżowaniu zaczyna się miasto :) O lokalizacji opowiem kiedyś w oddzielnym wpisie.
To chyba wszystko co przychodzi mi do głowy. Poniżej aktualne zdjęcia. W salonie brakuje dywanu, drewna na ścianie i większej ilości zasłon.